Spacerów po #bgm6 ciąg dalszy i na trasie Browar Nepomucen oraz jego Toucan Tropical IPA.
https://www.polskikraft.pl/piwo/nepomucen-toucan_4910
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się po tym piwie szczególnych fajerwerków. Mijałem stanowisko Nepomucena kilkakrotnie i w końcu tak jakoś samo się… wylądowałem ze szklanicą Toucana w ręku.
I z pięścią w twarzy.
To, co jest w aromacie tego piwa nie mieści się ani głowie, ani w ramach krótkiego komentarza. Świeża, intensywna, dopiero co obrana pomarańcza bucha nieziemskim aromatem – skórki z pomarańczy i cytryn zrobiły robotę! Nut tropikalnych mango i ananasa nie dostrzegłem, ale kto wie… po prostu ta pomarańcza przykryła wszystko. Cudnie.
Pierwszy łyk i … szkoda. Wielka szkoda. Smak nie nadąża za nosem i efekt końcowy przypomina rozrzedzoną Mirindę. Brak podbudowy, słodkości czy też kwaśności… czegoś, co by korespondowało z tym fantastycznym aromatem, który wręcz obiecuje coś na kształt NEIPA, a dostajemy sok pomarańczowy rozmieszany z piwem. Nie mylić z tzw. soczkiem.
Po ogrzaniu jest trochę lepiej, ciało lepiej koresponduje z aromatem, który nadal bucha pomarańczą, jednak mimo wszystko daleko mu do mojego wyobrażenia ideału. Być może jest to dokładnie to, czego po tym piwie oczekiwał piwowar, poza tym co ja tam wiem… oceniam na bazie swoich osobistych preferencji i wyobrażenia stylu, a to może być dalekie od rzeczywistości. Chętnie porozmawiałbym z autorem tego piwa by się dowiedzieć, co i jak w tym piwie miało zagrać, oraz dlaczego. Świr to w końcu nie znawca.
Już biegłem wrzucać wszystkie żetony, ostatecznie Nepomucen dostał ode mnie jeden na zachętę.
Tutaj możesz dodać swoje trzy grosze