Kawko i Mlekosz z niezawodnego Browar PiwoWarownia. Zbójcerze znają się na rzeczy, w przypadku produktów z czerwoną tarczą w logo zawsze można liczyć na to, że piwo potnie zmysły na plasterki! Wojowie z Mirmiłowa nie bawią się w półśrodki. Jest pysznie!
Butelka kegowi nierówna
Na #bgm6 Hopken! Hopken! z Browar Golem piłem gdzieś w połowie imprezy, tak więc moje notatki z degustacji były już odrobinę “hazy”, zupełnie jak ta APA 😉 ale mimo wszystko jeszcze co nieco pamiętam i stwierdzam przemądrzale W kegu było inne piwo! Wersja #bgm6 – cytrusy,
Milczenie owiec w wydaniu single hop
Siedzę sobie, piszę posty i zupełnie bezwiednie piję swoją ulubioną produkcję z Browar Solipiwko, czyli Jodie. Zupełnie jak Pani Foster, tego single hopa nie da się zapomnieć i wracam do niego regularnie. Chmielony wyłącznie szlachetną odmianą chmielu Citra uwiódł mnie już
Deser owocowy o smaku marakui
Dzisiaj na deser marakuja, Deer Bear i ich Hop Daddy Passionfruit Raw NEIPA Uwielbiam tę etykietę, misiek jest jak żywcem wyciągnięty z Grand Theft Auto V 😀 Raw czyli surowy, na początek sądziłem, że chodziło o owoce Marakui, jednak Michał z Chmielokracja wyprowadził mnie z błędu
Faza na owoce trwa w najlepsze
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi… ciągle mam fazę na owoce. Podobno zdrowe. Zajrzałem do lodówki i znalazłem tam niepozornie wyglądającą butelkę z etykietą autorstwa FLOV, a na niej obietnicę owocowej przekąski. W składzie znajduje się pulpa z mango, tak więc
Absztyfikant z zestem
Moja trasa po #bgm6 była znaczona owocami, a prym wiodła Nowa Anglia i poszukiwanie złotego graala pomarańczowego NEIPA. Stąd też nie dziwi wizyta na stanowisku Browar Absztyfikant w celu przetestowania, jaki efekt dało użycie soku oraz zestu z pomarańczy, cytryn i limonek w ich
Nepomucen kusi tropikamni
Spacerów po #bgm6 ciąg dalszy i na trasie Browar Nepomucen oraz jego Toucan Tropical IPA. https://www.polskikraft.pl/piwo/nepomucen-toucan_4910 Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się po tym piwie szczególnych fajerwerków. Mijałem stanowisko Nepomucena kilkakrotnie i w końcu tak jakoś samo się… wylądowałem ze szklanicą Toucana w ręku. I